Dzień 13. (12.08.2019) – Kenia w Ghanie?

Dzisiejszy poranek był chyba najpiękniejszym z wszystkich dotychczasowych! Myślę, że ekipa się ze mną zgodzi. 😉 Po spokojnej, cichej nocy (tym razem obyło się bez głośnej muzyki i różnych innych zbędnych hałasów) wstaliśmy wypoczęci i pełni sił na nadchodzący dzień. Bardzo doceniamy tutaj każdą chwilę ciszy. Dlatego przy każdej możliwej okazji wsłuchujemy się w nią i zbieramy myśli.
Na dzisiejszym śniadaniu przybył nam kolejny przysmak – świeże, gotowane jajka, które zostały ofiarowane przez parafian podczas wczorajszej Eucharystii. Zaznaczę, że to wcale nie są jakieś niezwykłe dary, bardziej zdziwiły nas podarowane kury. 😉
Po śniadaniu był czas na szybkie pranie. Mam wrażenie, że gdy nie ma pralki to ubrania jakoś znacznie szybciej się brudzą… Może to tylko takie złudzenie…?

Obserwatorzy wcale nie pomagali 😉


Potem udaliśmy się na wspólną Mszę po polsku do kościoła św. Łukasza. Sam Ojciec Izaak przyznał dzisiaj, że łatwiej mu celebrować Mszę po polsku lub angielsku, niż w języku plemienia Ashanti. Nic dziwnego, skoro przyjeżdża tutaj tylko na dwa miesiące raz na dwa lata.


Po Mszy została nam chwila na spakowanie i ruszyliśmy w odwiedziny do sióstr loretanek, które mają swój dom w Obuasi. Prowadzą tam szkoły – podstawówkę i gimnazjum dla dziewcząt oraz przedszkole. Wszystkich podopiecznych jest ponad 800. W trakcie budowy jest także liceum, a w przyszłych planach nawet uniwersytet!

Do przedszkola uczęszcza ponad 300 dzieci
Flora nas wciąż zachwyca!
Budynek administracyjny
Liceum w budowie
Tak. To zielona pomarańcza 😀
Większość autobusów niestety nie nadaje sie się do użytku


Poznaliśmy dwie siostry – Annę Weronikę oraz Paulinę. Trzecia siostra przebywa na wyjeździe. Wszystkie siostry pochodzą z Kenii, dlatego ugościły nas niezwykle pysznym kenijskim obiadem. I deserem! I tradycyjną kenijską herbatą! Wcale nie spędziliśmy paru godzin na jedzeniu…

Po lewej s. Anna, po prawej – s. Paulina.

Mieliśmy także ucztę duchową, przysłuchując się historii sióstr i powstawania szkół. Jestem pod wrażeniem niesamowitej organizacji i wkładanych serc w istnienie tak dobrego i dużego przedsięwzięcia. Gdy zdążyliśmy się bliżej poznać i złapać wspólny język, musieliśmy już wracać do siebie… No cóż, w dobrym towarzystwie czas szybko upływa.


Po przyjeździe do Akrofuom, wyszliśmy jeszcze ,,na miasto”, aby poprzebywać trochę z miejscowymi. Nawet po zmierzchu miasteczko tętni życiem, a sklepy i salony fryzjerskie są otwarte do nocy. Przy okazji podziwialiśmy świetliki i przepiękne gwiaździste niebo, tak bardzo przypominające to sprzed roku w Jerozolimie… Właśnie! Dzisiaj mija rok odkąd byliśmy ekipą Jero w Galilei w Kafarnaum, dokładnie tym miejscu z dzisiejszej Ewangelii…:)

Wspominamy…

Kto by pomyślał, że za rok o tej porze będziemy w Afryce… No tak, więc wracając do Akrofuom…

Szukaliśmy cichego miejsca, by wspólnie pomodlić się różańcem, ale nawet w kościele nie pozostaliśmy długo ze względu na odbywające się próby chóru.

Kościół św. Łukasza

Wróciliśmy więc do domu i po szybkiej kolacji zebraliśmy się na wspólnej modlitwie. Oddając Bogu wszystkie osobiste i powierzone nam intencje odmówiliśmy nieszpory i zaśpiewaliśmy Apel Jasnogórski. I tak dobiegł końca spokojny poniedziałek…
Ale by nie było za cicho to zapraszam do posłuchania jednego z naszych ghańskich przebojów. 🙂

Marlena

PS
Ghańczycy słuchają tego podobno podczas pogrzebów, ale nam towarzyszy przy jeździe autem. Można i tak. 😀

PS 2 Chciałabym jeszcze pozdrowić moją rodzinę i wszystkich znajomych, którym chce się czytać tego bloga – szczególnie moje współlokatorki 😉 Jesteście dobrą motywacją, bo bez Was bym teraz tego nie pisała 😀

2 myśli na “Dzień 13. (12.08.2019) – Kenia w Ghanie?”

  1. Witajcie Kochani ❤
    Dziękuję za pozdrowienia i odwzajemniam je z uściskami. Uwielbiam i z utęsknieniem czekam każdego dnia na kolejny wpis ?A jak jeszcze pisze go moja córka….❤?i widzę Was szczęśliwych, przepelnionych BOŻĄ RADOŚCIĄ, to serce się raduje ?? pamiętam w modlitwie ? Ania

Dodaj komentarz